poniedziałek, 16 września 2013

Dużo mówimy, mało rozmawiamy..


Ile razy zdarzyła wam się taka sytuacja: dzwonisz z pracy do swojego ukochanego, wyrywając go z 10-ciominutowego letargu podczas oglądania wiadomości sportowych. Nieświadoma swojego bezmyślnego działania, z prędkością karabinu maszynowego wydajesz polecenia: ”kotku, wyprowadź psa, kup schab na obiad, tylko wiesz, nie w markecie, tylko w tym małym sklepiku na rogu, acha i jeszcze zadzwoń do swojej mamy i potwierdź, że w niedzielę bedziemy na obiedzie, a! i nie zapomnij odebrać  małej z basenu, będę za godzinę.”Chyba nie muszę nikomu opisywać, co zastajemy po powrocie... 
Po setnej porażce składam broń i przestaję z tym walczyć, a zaczynam szukać odpowiedzi, czemu tak jest. Dlaczego mój mężczyzna, który zawodowo pracuje “głową” opracowując strategie marketingowe, tudzież inne skomplikowane procesy, których mój kobiecy mózg nie ogarnia, nie może zapamiętać kilku prostych poleceń, ktore wydaję.
Staram się być sprawiedliwa i szukam winy pośrodku. Może właśnie dlatego, że facet pracuje umysłowo tak intensywnie, nie jest w stanie przyswoić więcej informacji w momencie, gdy o 17tej odbija kartę w pracy. Jest też opcja, że przyswaja on tylko powazne jego mniemaniu informacje, a nie jakieś przyziemne sprawy schabowego. Najbardziej jednak prawdopodobną wersją według mnie jest ta, że my - żony , partnerki przyzwyczaiłyśmy swoich mężczyzn do tego, że z naszych ust wydobywa się już tylko mdła papka codzienności dotycząca złatwiania codziennych spraw. Mówimy dużo i szybko, tak generalnie mają kobiety, ale nic sensownego z tego nie wynika. Ale przecież nie zawsze tak było. Przecież zanim włożyłyśmy na palec obrączkę, potrafiłyśmy do 6 rano zawzięcie dyskutować, argumentować, miałyśmy zdanie na każdy temat, a nasi mężczyźni słuchali nas z uwielbieniem. Potrafiliśmy rozumieć się bez słów i milczeć ze zrozumieniem. Co więc się zmieniło? Dlaczego od jakiegoś czasu z naszych wnętrzności nie wydobywa się już nic atrakcyjnego? Przecież małżeństwo nie odbiera nam rozumu, nie następuje proces kasowania danych w naszym mózgu. Czy za tym stoi zmęczenie, rozleniwienie, rutyna? Może po prostu za mało się staramy, nie czujemy potrzeby bycia atrakcyjną intelektualnie dla naszego partnera. Czy przypadkiem nie jest tak, że po kilku latach wydaje nam się, że już nic nie musimy?.. Możemy chodzić w porozciąganych dresach, z tłustymi włosami i czytać tylko horoskopy w Pani Domu. A może nasz partner wydaje nam się mało atrakcyjnym rozmówcą?
Obserwuję czasem w restauracjach, barach, dwoje małżonków, po których widać od razu, że wychodzą gdzieś razem bardziej z obowiązku niż dla przyjemności. Siedzą obok siebie pogrążeni w milczeniu, obserwując innych ludzi. Zawsze gdy widzę takie obrazki, zastanawiam się, czy (nas) wszystkich to czeka? Kiedy się poznajemy, jest między nami zrozumienie, “chemia”, potrafimy rozmawiać ze sobą do świtu i nigdy nie mamy dość. Czemu więc po latach w związku, nie mamy żadnych wspólnych tematów? Spróbujmy sobie przypomnieć nas, zanim podpisaliśmy cyrograf. Przecież nie rozmawialiśmy wyłącznie na temat segregowania śmieci. Co nas interesowało, jakie mieliśmy pasje, z czego potrafiliśmy się wspólnie śmiać. Może warto wspólnie się nad tym zastanowić i odnaleźć nasz wspólny język na nowo. Partner powinien być najlepszym przyjacielem, słuchaczem i doradcą. Myślę, że warto nad tym popracować . Rozmowa jest jak seks, na początku gorąca, potem trzeba wiele wysiłku, żeby utrzymać temperaturę i być ciągle atrakcyjnym rozmówcą dla swojego partnera. Drogie Panie, mówmy więc mniej, ale z sensem. Ktoś pewnie zaraz sie oburzy, a  dlaczego to tylko my mamy się starać? Oczywiście pracować nad tym musimy wspólnie, ale przecież jako jednostki lepiej rozwinięte emocjonalnie, powinnyśmy wskazać naszym panom  właściwą drogę. Dzięki temu nie będziemy zmuszane do rozmowy o najnowszych markach samochodów.
Kiedyś w kawiarni podsłuchałam jedno zdanie z rozmowy dwóch gentlemenów: “ Jak ja bym chciał, żeby moja żona przemawiała ludzkim głosem tylko raz w roku na wigilię”. Rozbawiło mnie to do łez, przy czym Panowie, uwierzcie, że większość kobiet  czasem marzy dokładnie o tym samym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz